Szarość jest chyba nieodpowiednim określeniem na rzeczywistość, w której przyszło mi żyć. Ja użyłabym raczej nazwy szkarłat, kolor krwi przelany przez setki tysięcy poległych na froncie wojennym.
Szarość jest chyba nieodpowiednim określeniem na rzeczywistość, w której przyszło mi żyć. Ja użyłabym raczej nazwy szkarłat, kolor krwi przelany przez setki tysięcy poległych na froncie wojennym.
Każdy ma prawo do wolności… Czy ja też? Czy to co innego być kotem domowym? Chcę żyć tak jak dzikie koty… Ale czy coś może mnie powstrzymać?
,,Nie mogę uciec nigdzie od swojego koszmaru. Ciemność odrzuca każdą próbę ucieczki”
Opowieść o niezrozumiałej miłości, która nigdy nie powinna zaistnieć. Jak bowiem wyjaśnić, że można zakochać się jednocześnie w artystce jak i w jej piosenkach?
Zagubiłam się we własnej świadomości i cudzych pragnieniach, tracąc swoje własne imię…
I to nie tak, że nagle Cię uwielbiam. Wciąż pozostaje ten żal, nienawiść. Nigdy tego nie zmienisz. Mimo to przepraszam.
Nasze życie toczyło się normalnym rytmem. Nic nie zapowiadało tego, co miało nadejść…
Między nami jest klątwa, która nie pozwala nam żyć. Co jednak jeśli tę klątwę rzuciliśmy sami na siebie?
„Sprawia Ci to radość, a dobrze wiesz gdzie mieszkasz i kim jesteś. Nie możesz odczuwać radości.”
Lecz trójkąty igrzysk w mroku się utraciły, a widmo szczęścia coraz dalej się oddaliło, a nasze spojrzenia zamieniły się tłum kamieni.
Choćbyś mnie zranił, ja i tak cię będę kochać, niezależnie od ilości łez przelanych nad tobą.
Rozprzestrzeniająca się po moim wnętrzu trucizna jeszcze nigdy nie smakowała tak dobrze.
,,W Twoim życiu wszystko się sypie, ludzie przemykają między wersami Twojej indywidualnej historii, dopisują coś własną ręką i odchodzą, a Ty nie posiadasz cytryny, aby usunąć atrament.”
Nazywasz mnie „aniołem”, samemu będąc diabłem. Kawał drania z Ciebie.
” I nie mam oparcia w żadnej drugiej duszy, W tej rzeczywistości tajemniczej i ciemnej „
,,Liście się wtedy rumienią, zupełnie jak moje oczy, gdy płacz znów mnie zaskoczy.”
,,Błękitno-żółte kwiaty, niebieski tort weselny, stara suknia babci, nawet słoneczna pogoda zamówiona. Wszystko jest gotowe oprócz mnie samej. I obawiam się że nigdy nie będę.”
I nim się spotrzegłam, spadł pierwszy płatek| Na ziemi leżał delikatny niczym opłatek
Za wszystko kiedyś przyjdzie nam zapłacić. Nieprzespane noce i łzy są zapłatą za miłość.
„Siostra zawsze powtarzała mu, żeby mieć nadzieję. Nadzieję na lepsze jutro, nadzieję, że będzie dobrze – to było jej motto. Teraz jej nie ma. Czy on w nią nie wierzył? Dlaczego musiała go zostawić?”
„Dlaczego… Już sobie idziesz? Dopiero zaczęłyśmy nasz związek…” — Opowiadanie, przez które łzy będą cieknąć Ci po policzkach.
Serce gorące, choć zimne. Kwiaty we włosach wciąż żywe niczym świeżo zerwane, choć dawno zwiędły. Twarz uśmiechnięta, choć smutna. Ciało ubrane w piękną suknię, choć spowite we mgłę.
„Zapomniałam, że ty też masz własne życie, i nie będziesz czekał aż wreszcie obudzę się z tego transu i wyśpiewam Ci wszystkie moje myśli.“
To bolesne, gdy ja patrzę na Ciebie jak na siódmy cud świata, a Ty nawet nie wiesz, że Cię kocham.
„James odwrócił wzrok. Spojrzenie jego nienaturalnie złotych oczu bez dna było utkwione w przestrzeń. Już na nią nie patrzył. I tak było raz po raz…”
W międzyczasie deszcz wciąż pada i kolejny płatek nieszczęsnej róży spada na ziemię. Jego ulubionej róży. Naszej białej róży.