„Światło księżyca ujawnia karę nałożoną na winowajcę. Tej nocy rozchodzić będzie się skowyt przewijany bólem.”
„Światło księżyca ujawnia karę nałożoną na winowajcę. Tej nocy rozchodzić będzie się skowyt przewijany bólem.”
mieszkała w starym, zdobionym lustrze w pokoju na drugim piętrze i czekała, aż ujrzą ją ludzkie oczy.
– Wiesz, może gdybym cię nie znała, to byś ją dostał. Ale wiem o tobie wiele. I wiem, że kłamiesz. Wracaj do swojej Madison – uśmiechnęłam się słodko i odwróciłam na pięcie.
„Obiecaj na Klan Gwiazdy, że nigdy mnie nie zostawisz. […] Nigdy się nie rozdzielimy, prawda?”
Siedziałam na fotelu i wyglądałam za okno. Widziałam piękną, zieloną łąkę pełną kwiatów […] Chwyciłam pędzel, który nade mną zawisnął i wybrałam różową farbę. Zaczęłam sunąć nim po niebie.
Tak bardzo chciałaby powiedzieć, że lampa jakoś dziwnie zamrugała, albo że cokolwiek innego jest nie tak.
Bo to moja śnieżynka. Pośród płatków śniegu. Moja tańcząca śnieżynka. Pośród płatków śniegu. Gotowa ulecieć z wiatrem. Jak te płatki śniegu.
ponieważ pomyślałam, że twoje pijane myśli były na serio, a tobie się po prostu nudziło.
„Znów wyciąga rękę przed siebie, ale szczupła sylwetka Stolasa nagle rozpływa się w powietrzu, łącząc się z nicością. Cichy urywany lament wyrywa się z rozkołysanych ust.”
Swój blask oddały Twoim oczom, swoją magię oddały Twojemu sercu, a dla mnie nic nie zostało.
„Because your eyes hold the light of the sea lantern I gifted you. That way, it will forever stay by your side.”
« W takim razie żegnam. Skoro nie potraficie mi zaufać, więcej już nas nie zobaczycie »
Zapuściłem tam swoje korzenie, siejąc ziarno. Wszystko najwidoczniej się rozwinęło, gdyż wróciłem tam, gdzie powinienem być…
Czasem to co mówią inni ludzie nie jest prawdą, więc sprawdzaj to co Ci mówią, bo inaczej będziesz żyć nieświadomie, według ich poleceń.
Zaczęłam biec […] Zbyt dobrze znałam tą skałę, która wchłonęła tak wiele moich łez […] Po tych słowach przechyliłam się do tyłu i poczułam jak spadam.
– Carmie, to ja… Usłyszałam jak pociąga nosem – Przepraszam, ja… ja nie chciałam naprawdę. Znowu zawaliłam, przepraszam Lori… – Carmie… nie przepraszaj.
Jechałam autobusem lekko przysypiając […] Nagle ktoś delikatnie dotknął mnie za ramię. Otworzyłam oczy i spojrzałam na wysokiego ciemnego bruneta.
„— Hej, ale wiesz, że ja zawsze będę z tobą, prawda? (…) Ja, Moxxie, Loona. Okej, czasami bywasz wkurzający i to nawet bardzo i bardzo często mamy cię dość, ale… Ale jesteś dla nas ważny.”